aaa4 |
Wysłany: Pią 13:34, 01 Gru 2017 Temat postu: |
|
-Kiedy Taka i pozostali koledzy wykonywali tak ogromna robote, pewien czlowiek majacy uznanie w spoleczenstwie spal spokojnie w cieple niby stary kot!
-Czy stary kot to cos takiego jak mysz? W tym porownaniu jest sprzecznosc - powiedzialem wstajac.
-Taka i inni... - zmieszana Momoko, ktora w naiwnym zaklopotaniu zaczerwienila sie jak pomidor, probuje wyzywajaco podjac ze mna dyskusje. Zona powstrzymala ja i powiedziala:
-Momo, Mitsu ogladal prace Taki stojac za grupa ludzi i dobrze wie, co sie zdarzylo. A mimo to zamiast pogratulowac druzynie futbolowej uciekl bez slowa. Na pewno bardzo mu sie chcialo spac!
Spostrzeglem, ze Takashi ujrzal moja walizke lezaca na wystajacym w kuchni brzegu podwyzszonej podlogi. Takashi wpatrujac sie w walizke powiedzial, probujac sondowac:
-Widzialem, jak zastepca dopedzil cie na rowerze. Widzialem tez i to, ze sposrod widzow naszego ryzykownego przedsiewziecia jedynie ty i ten zastepca wojta odeszliscie nie zobaczywszy uratowanego dziecka..
-Zastepca chcial wypytac mnie o interes, jaki zrobilismy na spichrzu i ziemi. Taka, czy to bylo korzystne? - zapytalem odzyskujac swobode i pewnosc siebie z okresu dziecinstwa, kiedy wprawialem go nieraz w zaklopotanie zadajac zlosliwe pytania.
Takashi zerwal sie z miejsca niby dziki drapiezny ptak i zmierzyl mnie przenikliwym spojrzeniem. Kiedy spojrzalem na niego obojetnie, brat tchorzliwie spuscil oczy, a gdy krew uderzyla mu do glowy tak jak przed chwila Momoko i powlokla cieniem jego drobna twarz, potrzasnal glowa niby protestujace dziecko i zapytal bojazliwie:
-Wiec wracasz do Tokio, Mitsu, tak?
-Aha, wracam. Chyba juz spelnilem swoje zadanie, co? |
|